Spacer na Czterech Łapach to wydarzenie organizowane we Wrocławiu przez Piknik na Czterech Łapach. Poprzednie miały miejsce w Parku Szczytnickim czy na wzgórzu Kilimandżaro. Tym razem akcja odbyła się w Parku Grabiszyńskim. Psiaki miały okazję się wybawić, wyszaleć, sprawdzić tor przeszkód na wybiegu i robić dużo innych rzeczy :-) Właścicielom natomiast zaprezentowany został pomysł Psiego Gaju i teren, na którym ma powstać projekt.
Ogółem przyszło około 85 psów i 200 osób. Nigdy wcześniej nie widziałam tak licznej gromady na własne oczy, aż do poprzedniej niedzieli!
Wcześniejszy spacer, ten na wzgórzu Kilimandżaro, odpuściliśmy, bo termin nam zdecydowanie nie pasował. Jak tylko usłyszeliśmy o kolejnym wiedzieliśmy, że musimy się na nim pojawić. Tym razem nie mogliśmy zrezygnować!
Cały dzień wydawał się idealnie zorganizowany. Ustaliłam kiedy jedziemy, skąd, jakim autobusem. Wyznaczyłam trasę przez park na miejsce zbiórki. Wzięłam wszystko co potrzebne do plecaka. Godzina zbiórki naszego trio była już znana dużo wcześniej. Wszystko szło super... do czasu. Źle przeczytałam rozkład jazdy i mieliśmy 10 minutowe opóźnienie. Na szczęście sprężyliśmy się i na start dotarliśmy przed czasem! Psiaki przed wyruszeniem bardzo licznej grupy pobiegały oraz przywitały się ze starymi i nowymi znajomymi. My poszliśmy za ich przykładem, w ruch poszły uściski rąk i wymiany uśmiechów.
Spacer zaczął się od sprawdzenia toru przeszkód (po powrocie do domu można była wypełnić ankietę na jego temat). Potem spacerek parkiem do terenu, na którym ma stanąć Psi Gaj. W trakcie marszu psiaki bawiły się, ganiały, aportowały, jednym zdaniem, były w swoim żywiole! Na trasie można było spotkać psy różnej maści, różnej wielkości i o różnym temperamencie. Wszystkie cieszyły się ze wspólnej przygody!
Maleńkie porównanie Nitro i Wilczarza Irlandzkiego :-) |
Potem wypad nad rzeczkę. Reagan oczywiście nie mógł sobie odpuścić kąpieli. Nitro, jak widać, asekuracyjnie pozostał na brzegu. W tym czasie poznałam Właścicielkę Corgi'ego o imieniu Michał (piecho ze zdjęcia niżej) oraz poszłam się przywitać z Bohunem, którego Opiekunka jest pomysłodawczynią i organizatorką projektu Psi Gaj.
Nitrula i Bohun. |
Na sam koniec udaliśmy się na miejsce zbiórki, gdzie wszyscy uczestnicy utworzyli koło, w którym można było zaprezentować się ze swoim psem przed tak dużą publicznością. Powiem Wam, że wyszłam z Nitrulą. Byłam zestresowana, nie sądziłam, że Nitro wykona każdą komendę (był zmęczony nadmiarem wrażeń), ale cieszę się, że to zrobiłam. Trzeba pokonywać swoje słabości! Oprócz mnie wyszły oczywiście też inne duety- wszystkie zaprezentowały się świetnie!
Każda odważna para dostała po opakowaniu ciasteczek Meat Hit firmy Acana.
Tak to już jest, że jak coś jest fajne to szybko się kończy. Po dwóch godzinach wśród psiaków i ich Właścicieli wyruszyliśmy do domu. Pragnę tutaj podziękować Oli i Krzyśkowi (od Aronii i Rebusa) za podwózkę. Wstyd się przyznać, ale nie sprawdziłam o której mamy autobus powrotny.
Mordka |
Trio z bagażnika: Reagan, Rebus, Aronia |
Dzień uważam za udany. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnego psiego spaceru organizowanego przez Piknik na Czterech Łapach. Kto nie był, niech przychodzi!
Więcej zdjęć znajdziecie na profilu Organizatora (TUTAJ), trochę fotek u nas na profilu fb (TUTAJ)
oraz trochę na stronie Michała od Mordki (TUTAJ)
pozdrawiamy
Ola&Nitro
Nam nie udalo sie niestety dotrzec, mielismy niespodziewanych gosci w niedziele. Do zobaczenia w parku na Popowicach. Pozdrawiamy Tomek&Ada&Kala :)
OdpowiedzUsuńWpadajcie następnym razem! Czuję, ze Kala bez problemu znajdzie towarzysza do zabawy :)
Usuńpzdr
O&N
No pewnie, że trzeba pokonywać swoje słabości! Świetnie, że zdecydowałaś się zaprezentować umiejętności Nitra. :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie pisarskie imprezy. Aż żal, że ostatnio tak mało się dzieje w tej kwestii kiedy akurat mam czas.
Po fakcie też się cieszę, że wyszłam :) Całkiem przyjemnie było się pokazać z Nitrulą:)
UsuńJak będziecie mieli więcej czasu to wpadajcie do Wrocławia. Tutaj zawsze coś się dzieje, a jeśli nawet nie, to zawsze można zorganizować jakiś dłuższy spacer i pokazać Wam nasze miasto :-)
pzdr
O&N
Tak sprawionego psa, można spokojnie zostawić w domu i iść z na spotkanie organizacyjne ;)
OdpowiedzUsuńNitro owszem wrócił zmęczony, ale jak wychodziłam na spotkanie to bawił się już piłką. On zawsze miał dużo energii, ale po takich spacerach to mnie czasem przeraża poziomem swojej wytrzymałości.
UsuńSpotkanie super! Jestem zadowolona, że na nie poszłam :)
pzdr
O&N
ja się obudziłam pełna nadziei w tym dniu i patrzę… znowu prawie 39 stopni gorączki… -.- ale na kolejny już NA PEWNO dotrę! :p
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem ilości osób, świetnie że u Was zbiera się takie towarzystwo na spacerach :).
OdpowiedzUsuńUwielbiam te akcje! U nas chyba nic takiego się nie dzieje :/.
OdpowiedzUsuńH&F
http://jaimojaspanielka.blogspot.com/
serio dużo osób, dlaczego mam tak daleko do Wrocławia? u nas nic takiego nie organizują :/
OdpowiedzUsuń