Obudziły mnie promienie słońca, tak mi się przynajmniej wydawało... Nitro siedział przy łóżku i patrzył się na mnie tymi swoimi brązowymi oczami. Już czas wyjść na spacer. Jednak nie byle jaki spacer. W środę już postanowiłam, że dziś pójdziemy na rolki. Podzieliłam się pomysłem z Bartkiem i tak wybraliśmy się o 10 rano na małą przejażdżkę. Po wszystkim doszłam do jednego wniosku... to cud, że moje cztery litery nie zaliczyły kontaktu z ziemią. Kiepski ze mnie rolkarz ;)
Wybraliśmy się na Kozanów ścieżką rowerową, ponieważ ta jako jedyna była wyasfaltowana i dostępna. Po tej kostce jak się jedzie na rolkach to jest to nie przyjemne uczucie w stopach... zdecydowanie za tym nie przepadam. Pierwszy raz w sumie byłam z Nitro na rolkach, jakoś nie zrobiły na nim one wrażenia. Już wcześniej je widział co prawda, ale nie jeździłam na nich w jego obecności. Przyjął sytuację jako coś oczywistego, więc nie miałam problemów. Jak się rozpędziłam to czekałam, aż wybiegnie przede mnie i mnie zacznie ciągnąć. To był moment kiedy mogłam odetchnąć, a pies miał frajdę. Raz jak się wciągnął to jechałam tak szybko, że przed światłami tak wpadłam na słup, że teraz mam siniaka na nodze. A Nitro co...? Zatrzymał się grzecznie, usiadł i spojrzał na mnie wzrokiem mówiącym żebym się nie wygłupiała i uspokoiła. Czasem mam wrażenie, że on więcej rozumie niż ja myślę. W każdym razie z nim jakoś poszło.
Co się tyczy Reagana tak był zajarany rolkami, że jak opadał z sił to jechałam przed nimi, wtedy Regulec przyspieszał i można było jechać w normalnym tempie ;) Oczy mu się tak wielkie zrobiły jak zobaczył rolki, dobre to było :) Rower miał obeznany, bo Bartek z nim jeździ wiosną, więc bez sensacji.
W sumie zrobiliśmy osiem kilometrów trasą asfaltową. Były miejsca gdzie pieski ganiały bez smyczy, bo było daleko od drogi. Psy wróciły to położyły się spać, ja poszłam w ich ślady ;)
A Wy co robiliście w niedziele? :)
Miała być niespodzianka, więc proszę :)
Wybraliśmy się na Kozanów ścieżką rowerową, ponieważ ta jako jedyna była wyasfaltowana i dostępna. Po tej kostce jak się jedzie na rolkach to jest to nie przyjemne uczucie w stopach... zdecydowanie za tym nie przepadam. Pierwszy raz w sumie byłam z Nitro na rolkach, jakoś nie zrobiły na nim one wrażenia. Już wcześniej je widział co prawda, ale nie jeździłam na nich w jego obecności. Przyjął sytuację jako coś oczywistego, więc nie miałam problemów. Jak się rozpędziłam to czekałam, aż wybiegnie przede mnie i mnie zacznie ciągnąć. To był moment kiedy mogłam odetchnąć, a pies miał frajdę. Raz jak się wciągnął to jechałam tak szybko, że przed światłami tak wpadłam na słup, że teraz mam siniaka na nodze. A Nitro co...? Zatrzymał się grzecznie, usiadł i spojrzał na mnie wzrokiem mówiącym żebym się nie wygłupiała i uspokoiła. Czasem mam wrażenie, że on więcej rozumie niż ja myślę. W każdym razie z nim jakoś poszło.
Co się tyczy Reagana tak był zajarany rolkami, że jak opadał z sił to jechałam przed nimi, wtedy Regulec przyspieszał i można było jechać w normalnym tempie ;) Oczy mu się tak wielkie zrobiły jak zobaczył rolki, dobre to było :) Rower miał obeznany, bo Bartek z nim jeździ wiosną, więc bez sensacji.
W sumie zrobiliśmy osiem kilometrów trasą asfaltową. Były miejsca gdzie pieski ganiały bez smyczy, bo było daleko od drogi. Psy wróciły to położyły się spać, ja poszłam w ich ślady ;)
A Wy co robiliście w niedziele? :)
przepraszam za brak ostrości |
Założyłam profil PIES NITRO na facebook'u ! Lajkujcie, kometujcie, dajcie znać, że jesteście!
Pozdrawiam O&N
No to fajnie, aktywny dzień był :)
OdpowiedzUsuńWidać, że szczęśliwe psiaki :D
Pozdrawiamy! :*
http://majkowaa.blogspot.com/