Dziś jest Dzień Kota. To bardzo dobry moment, aby przybliżyć Wam profil Rudego. Wpis krótki, ze względu na okoliczności...
Pewnie większość z Was wie o Rudym. Jaka jest jego historia? Kiepsko rozpoczęta, za to z happy endem.
Kropek trafił do Nas z ulicy. W 2001 roku przyczepił się do mojego Brata i tak już został.
Nie ukrywam, że Chłopak był wybredny. Ciężko było mu dobrać jedzenie... Wielki Pan Hrabia :-)
Bawić bawił się rzadko... w sumie to prawie wcale, to spanie należało do jego ulubionych zajęć.
Wcześniej w domu głównie były kotki o czarnym umaszczeniu. Rudy stanowił wyjątek od tej niepisanej reguły. Wyjątkowy był jego charakter. Mówi się, że co rude to wredne. Kropek potrafił pokazać, że coś mu się nie podobało w dość nieprzyjemny sposób- sikał. Jednak był też mądrym kotem, ostatecznie przyjmował narzucone mu zasady. Do tego dogadywał się z każdym psem, lubił ludzi, uwielbiał być głaskany i kochał jeść :-)
Każdy z Domowników dzielił z Kropkiem pewne rytuały. Z Mamą zawsze witał się jako pierwszy, w kuchni, miaucząc jakby minęły wieki... Potem czekał aż wstanie Tata, bo potrzebował kompana do wspólnego śniadania. Zawsze wiedział kiedy robiłam sobie herbatę, bo wtedy była pora na głaskanie- przybiegał do mnie albo już wcześniej czekał. Bratu za to zawsze miał wiele do powiedzenia jak ten wracał z pracy do domu. Co się tyczy psów, gdy wracaliśmy z dłuższego spaceru wybiegał im na powitanie.
Nie ukrywam, że Chłopak był wybredny. Ciężko było mu dobrać jedzenie... Wielki Pan Hrabia :-)
Bawić bawił się rzadko... w sumie to prawie wcale, to spanie należało do jego ulubionych zajęć.
Nie mam pojęcia kto nauczył Kropka takiego zachowania ;-) |
Kropek był z Nami 15 lat. Jak do Nas trafił miał powyżej roku do dwóch lat. Dziś już Go z Nami nie ma, odszedł na początku lutego- przegrał z chorobą. Wiódł pełne sielanki, szczęśliwe życie, był wspaniałym Kotem. Można by było o Nim pisać i pisać, ale jeszcze nie teraz....więc pozwólcie, że tutaj zakończę.
Chociaż do tej pory Nam Go brakuje i pewnie długo się to nie zmieni, pozostało w domu puste miejsce. Żeby zakończyć ten wpis optymistycznym akcentem dodam, że postanowiliśmy przygarnąć Nowego Domownika, który ma wysoko postawioną poprzeczkę.
ONH
Kropek był bardzo przystojnym i fotogenicznym rudzielcem. Zdjęcia super oddają tę psio-kocio-ludzką sielankę i ile by ona nie trwała - zawsze w ostatecznym rozrachunku - za krótko! Ale ostatnie zdjęcie, no cóż... właściwy kot, na właściwym miejscu ;)
OdpowiedzUsuńFakt, Rudy był pięknym kotem :-) a Balbusowi, bo tak ma teraz na imię, idzie całkiem dobrze, widziałaś na zdjęciach ;-) a Nitro wczoraj przynosił Mu piłkę pod nos... Czyżby początek męskiej przyjaźni? ;-)
UsuńNa pewno będzie inaczej. Życzę, by było dobrze :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo :-) będzie dobrze, musi być! :-)
UsuńDziękuję Ci bardzo :-) będzie dobrze, musi być! :-)
UsuńRudzielcu, byłeś wspaniałym kotem. Oby nowy domownik trochę zapełnił kocią pustkę i wpasował się w Wasze cudne stado :).
OdpowiedzUsuńPiękny kotek, bardzo podobny do mojego http://owcewgorach.pl/
OdpowiedzUsuń