Przejdź do głównej zawartości

Nasz miszmasz


Dzisiaj przyszykowałam dla Was miszmasz. Będzie o tym co się działo jak nas nie było, o tym jak psiaki potrafią mnie zaskoczyć oraz czego nauczyliśmy się w tym czasie! Działo się bardzo dużo!



Już myślałam, że moje psy niczym mnie nie zaskoczą... Podczas gdy ja siedziałam nad wynikami w tabelkach, nad skrobaniem tekstu do kochanej pracy, nad analizowaniem wykresów i pisaniem iście wspaniałych wniosków moje psiaki znajdowały sobie własne zajęcia. Główną czynnością w ciągu dnia było spanie, ale z przerwami na wspólną zabawę! Przez taką aktywność zgrały mi się do tego stopnia, że raz po powrocie do domu z kochanej uczelni znalazłam rozwalony na obu posłaniach karton po soku. Powinnam dodać, że ów przedmiot stał przy ścianie na biurku. W celu jego dosięgnięcia i niezrzuceniu niczego innego z blatu trzeba by było wejść na obrotowe krzesło. Niestety nie mam filmiku, który udokumentowałby tą akcję, ale mogę domniemywać, że Nitro ściągnął karton, a następnie we dwójkę rozerwali go na pół. Do aktów współpracy dochodzi czasem na legalu... Zmasowany atak miłosno-liżocą-przytulający w celu wydębienia czegoś do jedzenia, wspólne mruczenie gdy domownik wchodzi do domu, a Ty karzesz psom siedzieć na tyłkach... Nie od dziś wiadomo, że w kupie siła. Na szczęście tym dwóm demonom z reguły się nie chce, więc są to jednorazowe przypadki. Na szczęście ;-) 







Wystawiam Halinę na coraz większe wyzwania. Byłam z Nią na Pikniku na Czterech Łapach, chodzimy na wspólne spacery, zwiedzamy nowe miejsca i poznajemy różne psiaki. Początkowo podchodziłam z Haszką tylko do psów zrównoważonych, jak zaleciła behawiorystka, teraz zwiększam poprzeczkę z racji tego, że Hala ma dobre już odwołanie i ucieka jak pies na nią kłapie zębami. Do psów nieprzyjaznych nie podchodzę z żadnym z moich. Nauka mijania psa na ulicy wychodzi dobrze, już nie ma ciągnięcia, smycz jest luźna, zdarza się patrzenie na drugiego psa, ale na smaczek czy piłeczkę uwaga przekierowywana jest na mnie. Inaczej sytuacja wygląda jak piesek do nas podbiega. Małe podlatują, Właściciel panikuje z reguły, a Hala się cieszy jak głupia, bo małe pieski kocha! I weź tu ją odwołaj w takiej sytuacji... Duże nie podlatują, bo Właściciele albo do nich od razu biegną, bo mam amstaffa albo mają na smyczy i idą drugim końcem chodnika żeby być jak najdalej od amstaffa. Oczywiście mogę to podzielić na przypadki ciągnące do Haliny (większość) i te które ją ignorują (mniejszość). W obu staram się skupiać Halę na sobie i idzie nam coraz lepiej! W sekrecie powiem Wam, że duma mnie czasem rozpiera :-) 

Halina i Shila

Halina i Milka

Wesoła kompania ;-) 

Żeby nie było tak słodko... Jak biegam z psiakami to zdarza się, że inny pies na moje wyskoczy, wbiegnie na nie czy w ogóle pobiegnie za nami. Początkowo było tak, że moje biegły i miały wszystko w głębokim poważaniu. Niestety zaczęły mieć dość przeszkadzania w wykonywanej pracy. Teraz muszę uważać na inne psy, bo oba moje zaczynają warczeć jak obcy pies w trakcie biegu zbliży się do ich strefy, czyli bliżej niż około metr od nich. Oczywiście cały czas biegną i na komendę "prosto" skupiają się na kierunku, a nie na obserwacji ruchów drugiego psa, ale i tak nie za bardzo przepadam za takimi sytuacjami, szczególnie gdy widzę psa biegającego luzem i jego Właściciela z telefonem w ręku. 



Mówi się, że od każdej reguły jest wyjątek. I jest to święta prawda! Takich wyjątków znam dużo, a jeden mam w mieszkaniu. Halina, kundel amstaffa, powinna chcieć mordować małe zwierzątka, w tym koty. To, że Rudego tolerowała i nawet zapałała do niego sympatią to już wiedziałam w pierwszym tygodniu jej pobytu. Teraz te uczucia odwzajemnił również Kropek, kanapowiec pospolity z serii nie tykaj, bo leżę, jak będę chciał być głaskany to przyjdę. Nie uwierzycie jakie było moje zdziwienie jak pewnego dnia zobaczyłam, że Hala bawi się z Rudym, a Rudy z Halą. Takiego zgrania nie widziałam wcześniej u tego kota z żadnym innym psem. Szczytem szczytów było jak w zeszłym tygodniu poszłam zobaczyć do drugiego pokoju co zwierzaki robią, bo było coś za cicho. Co ujrzałam? Wspólne spanie na jednej kanapie w kolejności Halina, Kropek, Nitro. Wtulone w siebie i patrzące na mniej spojrzeniem z serii "idź sobie, chcemy spać". Spały tak przez blisko dwie godziny!

Co prawda bez kota, ale i tak są tulaski ;-) 
Z psami trzeba ćwiczyć, trzeba spędzać z nimi czas. Pomaga to w zbudowaniu więzi opartej na zaufaniu oraz zrozumieniu i poznaniu sygnałów swojego psa. Swoją drogą... Hala zaczyna gadać :-) 



Jak tam Wasz miszmasz? Coś ciekawego ostatnio zaobserwowaliście u swoich psiaków? Jakieś postępy? 

Udanego tygodnia! ;-) 

pozdrawiamy
Ola&Nitro&Halina

Komentarze

  1. Naprawdę świetnie sobie radzicie, bardzo podziwiam Twoją pracę z Halinką :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) ćwiczymy krok po kroku i daje efekty. Halina lubi pracować, więc jest trochę łatwiej :-)

      Usuń
  2. uuuu ale Halinka ma ładne szelki! :D ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetne, prawda? Poprzedni właściciel sprawił że takie są ;-)

      Usuń
  3. To super, że psiaki tak się zgrały :D. Obserwowanie takiego kumpelstwa na żywo musi być strasznie fajne :). U nas niestety regres - Milo już całkiem ładnie chodził na smyczy, jednak wystarczyło parę dni, gdy opiekowali się nim domownicy bez zapału do ćwiczeń i już jesteśmy w tyłek..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głowa do góry! Milo zapewne szybko wróci na właściwy tor jak zaczniesz znów z nim pracować :-)

      Usuń
  4. Fajna na Twoja Halinka :D Jakoś tak do niej pasuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do imienia już jestem przyzwyczajona, ale rzadko tak na nią wołam. Bardziej Hala, Haszka, ewentualnie Krowa :-p

      Usuń
  5. Jejku jak fajnie czyta się takie wpisy! Halinka rządzi, jeszcze kiedyś założy fundację "Amstaffy przeciwko stereotypom" i będzie chodzącym ambasadorem, jakie to wspaniałe psy :) Mam jednak pytanie co do tego kartonu od soku... Był już pusty mam nadzieję?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był częściowo pełny. Jednak jego zawartość znalazłam na podłodze i na posłaniu, które musiałam wyprać. Zwierzaki wiedzą jak umilić Właścicielowi dzień ;-)

      Dziękuję za miłe słowa ;-)
      pozdrawiamy Ciebie i Bąbla! :-*

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pod Lupą: Kostki czy lizawka? A co wybierze Twój Pies?

Po długiej przerwie wracamy do Was z recenzją nie jednego, a wyjątkowo dwóch otrzymanych do przetestowania produktów!  Dzięki uprzejmości sklepu fera.pl tym razem pod lupę wzięliśmy lizawkę dla psa oraz kostki- smakołyki. Obydwa artykuły firmy Trixie. 

Jak bez psów?!

Jak R. powiedział, że powinniśmy spędzić weekend sami to się zdziwiłam. Większość czasu spędzamy sami, więc nie będzie różnicy. Nawet nie wiecie jak bardzo się myliłam... Sami oznaczało bez psów. "Ale jak to bez psów!?"

Pod Lupą: próbki karm Josera

 Tym razem pod lupę weszły próbki karmy Josera. Od sklepu  fera.pl  dostaliśmy do przetestowania cztery paczuszki dla psów: optiness, sensi plus, festival, balance.  Czy faktycznie karma Josera jest tak dobra jak ludzie piszą? Cóż, przekonajmy się! ;-)