Przejdź do głównej zawartości

Mrożone smakołyki w upalny dzień!


Wrocław zalewa fala upałów. Codziennie jest coraz goręcej. Każdy z Nas wie jak ulżyć psu w taką pogodę. Standardowe czynności: dostęp do świeżej, chłodnej wody, krótkie spacery popołudniu, unikanie asfaltowych ścieżek, kąpiele w rzece lub jeziorze, kamizelki chłodzące i wentylatory. Te sposoby zna każdy. Ja dodaję do tego repertuaru mrożone smakołyki!


W upał z reguły tracimy apetyt. Nitro i Halina rano już nawet nie zaglądają do miski. Treningi prowadzimy tak samo intensywne jak zawsze, więc zaczęłam się martwić, że nie dostają odpowiedniej ilości pokarmu. Chciałam to zmienić, więc wpadłam na pomysł! Przygotowałam mrożone smakołyki. Każdy może je wykonać, są banalnie proste!

1. Mrożone kule

Mięso mielone (0,5 kg) wymieszałam z połową opakowania pasztetu, dwoma startymi marchewkami i łyżką siemienia lnianego. Z tak przygotowanego farszu ugniotłam kule, które następnie umieściłam w zamrażarce. 
Rano przygotowałam ten rarytas, a wieczorem psiaki już go jadły z apetytem.



2. Karma w zimnej postaci

Psią karmę (plus jakiś bonus ;-)) umieściłam w formach do kieliszków z lodu (można użyć czegoś innego), zalałam je wodą i wsadziłam do zamrażalnika. Następnego dnia rano psiaki dostały po dwa takie kieliszki. Wchodzi tam około 1/4 rannej porcji karmy dla każdego. Po dodaniu tego do reszty pożywienia dzienna dawka jest zachowana. 


Do zamrażarki można włożyć większość psich smakołyków. U mnie lądują jeszcze parówki, kiełbaski i gotowe pasztety. 

Jeśli chcecie spróbować mrożonych smakołyków, pamiętajcie, żeby nie dawać psu wszystkiego na raz. Należy zachować stałą, dzienną porcję pokarmu. Nadzorujcie też jedzenie tego typu pożywienia przez czworonoga. Przy zbyt szybkim pochłanianiu, połykaniu czy zbyt częstym dostawaniu go Pupila może zacząć boleć gardło. Pamiętajcie o tym ;-) 

A Wy jakie macie pomysły na upał?

pozdrawiamy w ten niezwykle gorący dzień
Ola&Nitro&Halin

Komentarze

  1. Bardzo fajny pomysł z tymi mrożonymi kulami! Na pewno kiedyś spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam! :) Bardzo szybkie wykonanie, mało roboty przy nich :)

      pzdr
      ONH

      Usuń
  2. Te kule wydają się być super , zrobię takie tylko nie z surowizną, bo Czi nie zje :P

    Pozdrawiam
    http://beaglowate.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można dać różne rzeczy :-) Wszystko zależy od Twojej inwencji twórczej!

      pzdr
      ONH

      Usuń
  3. Te mrożone kule to naprawdę świetny pomysł! Ja póki co czasami zamrażam coś w kongu :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobre pomysły! :D My czasem dajemy Oziemu jego kostki z surowizną jeszcze nie rozmrożone :). A ogółem to siedzimy sporo czasu w piwnicy na kaflach, bo Oz nie wytrzymuje na polu, ani w domu na piętrze. Dobrym sposobem jest też namoczenie ręcznika zimną wodą dla psa :). Może spróbuję numerek 2 :)

    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas
    http://karelowokolorowo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Mrożone smakołyki raczej nie dla delikatnego żołądka Kreski :( ale bardzo odpowiada jej psia klimatyzacja. Paraduje po domu z mokrym ręcznikiem, przykrywającym wszystko - od uszu po koniec ogona. Wygląda jak psia wersja Beduina :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny pomysł z tymi foremkami do lodowych kieliszków :) Ja do tej pory mroziłam mokrą karmę w kongu, ale chyba spróbuje tego mrożenia w foremkach.

    Pozdrawiamy:))
    http://psiakowe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow super pomysł z tymi psimi mrożonkami :) może wypróbuje w przyszłym roku, bo buldożki francuskie strasznie nie lubią upałów i trzeba je ciągle chronić przed gorącem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pod Lupą: Kostki czy lizawka? A co wybierze Twój Pies?

Po długiej przerwie wracamy do Was z recenzją nie jednego, a wyjątkowo dwóch otrzymanych do przetestowania produktów!  Dzięki uprzejmości sklepu fera.pl tym razem pod lupę wzięliśmy lizawkę dla psa oraz kostki- smakołyki. Obydwa artykuły firmy Trixie. 

Jak bez psów?!

Jak R. powiedział, że powinniśmy spędzić weekend sami to się zdziwiłam. Większość czasu spędzamy sami, więc nie będzie różnicy. Nawet nie wiecie jak bardzo się myliłam... Sami oznaczało bez psów. "Ale jak to bez psów!?"

Pod lupą: karma od Mills Farm

Jestem sceptycznie nastawiona do pomysłu karmienia psa suchym. Po otrzymaniu propozycji na przetestowanie worka karmy biłam się z myślami. Zdecydować się? Który pies miałby testować? Ostatecznie podjęłam decyzję i już dziś możecie przeczytać naszą recenzję karmy Adult od Mills Farm.