Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2014

Porozumienie pies- człowiek

Bierzesz psa, bo Ci się podoba. Bierzesz, bo jest to modne. Bierzesz, bo Cię zauroczył. Bierzesz, bo chcesz mieć towarzysza. To dobrze, kiedy jakiś czworonóg trafia do ciepłego domu, ale czy na pewno? Wiadomo, że każdy właściciel kocha swojego pupila. Tak już zwyczajnie jest. Jednak czy kochając swojego psa znamy go? Czy jesteśmy w stanie się z nim porozumieć? Przede wszystkim czy go rozumiemy? Wzięcie pod swoją opiekę psa wiąże się z odpowiedzialnością za niego. Stąd wnioskuję, że decyzja ta powinna być przemyślana. Nie zawsze jednak tak jest. I wtedy pojawia się problem. Nie tylko dla wziętego psiaka, ale również dla innych.

zabawka dla mnie czy dla psa?

 Dziś trochę inaczej. Pojawiła się nowa zakładka- zabawki. To co się w niej znajdzie będzie na bieżąco dodawane tutaj. Całość w jednym ciągu będzie można przeczytać tutaj .  Są psy małe i psy duże, młode i stare, szybkie i wolne. Bez względu na to jak bardzo różnią się między sobą jedno mają wspólne- chęć do zabawy! Przez całe swoje życie nasze domowe czworonogi uwielbiają się bawić. W celu zaspokojenia ich potrzeb kupujemy im zabawki. Jednak czy wybieramy je dobrze? Czy każda z nich jest dobra dla naszego psa? Czy kupując którąś nie rozwiniemy u pupila cech przez nas niepożądanych? Wybierając musimy zdać sobie sprawę z paru istotnych rzeczy. Nie wybierajmy tych, które nam się podobają, które są wymyśle i mają super kolory. Patrzy na nie przede wszystkim pod kątem psa. Podejmując decyzje musimy pamiętać o paru istotnych rzeczach. Dzisiaj jedna z nich!

Czy Twój pies jest jak Gremlin?

Pogoda jest, jaka jest. Zimno, pochmurno i nic się nie chcę. Najlepiej usiąść i napić się herbatki. Fakt, tak by było najlepiej. Inni niestety mają na ten temat nieco odmienne zdanie... Deszcz jest czymś co mi nie przeszkadza, ale ile można spędzić czasu na dworze jak leje? Okazuje się, że odpowiedź nie jest aż tak oczywista dla właściciela takiego psa jakim jest Niter... 

Jak uszczęśliwić psa?

 "Stoję w pokoju, on siedzi przede mną. Te brązowe oczy, teraz takie skupione, wpatrzone we mnie. Czuję tą napiętą atmosferę, pełna oczekiwania i niecierpliwości. Słychać tylko jak ogonem zamiata podłogę. Potrafi tak długo, to ja przeważnie nie wytrzymuję. To jest dziwne, że on wie. On zawsze wie! "

Pasja

W ciągu ostatnich dni spotkałam się z dziwnymi zachowaniami innych właścicieli psów. Do tej pory nie wiem do końca z czego one wynikają, ale jeśli nie można rozwiązać problemu to należy go unikać czyż nie? Dało mi to też trochę do myślenia i spowodowało, że moja motywacja do działania wzrosła. Dotarło też do mnie, że różni właściciele chodzą po tym świecie. A jakim jesteś Ty?

Nadrabiam

    Wreszcie mam czas żeby usiąść i napisać coś na spokojnie. Jest parę rzeczy o których chcę wspomnieć. Przez te pięć dni trochę się wydarzyło, zaczęliśmy pewne ćwiczenie, przyszła nowa karma i oczywiście pojawiło się parę nowości.  Od piątku byłam zabiegana, ponieważ na weekend przyjeżdżała rodzina, ale czas dla Nitra znalazłam. Właściwie to z przyjemnością wychodziłam z domu. W sobotę za to wzięłam go na imieniny dziadka. Całą imprezę przeleżał pod stołem. Tak szybko minęły mi te dnie, że nie mogłam wczoraj pogodzić się z myślą, że dziś już jest poniedziałek...

Park, park i jeszcze raz park

Rano - park, popołudniu - park. Spacer- park, bieganie- park. Mogę śmiało to nazwać drugim domem. Bywamy tam tak często, że czasem nie wiem już gdzie iść, bo cały teren już jest nam znany. Minimum dwa razy dziennie po półtorej godziny, to daje 21 godzin w tygodniu, a to już nie wiele żeby spędzać tam cały jeden dzień w tygodniu. Wpadam w lekką monotonię, ale jakoś tego nie czuję. Każdy spacer się różni od siebie. Na każdym spotykamy inne osoby, robimy inne rzeczy.

Aktywna niedziela

Obudziły mnie promienie słońca, tak mi się przynajmniej wydawało... Nitro siedział przy łóżku i patrzył się na mnie tymi swoimi brązowymi oczami. Już czas wyjść na spacer. Jednak nie byle jaki spacer. W środę już postanowiłam, że dziś pójdziemy na rolki. Podzieliłam się pomysłem z Bartkiem i tak wybraliśmy się o 10 rano na małą przejażdżkę. Po wszystkim doszłam do jednego wniosku... to cud, że moje cztery litery nie zaliczyły kontaktu z ziemią. Kiepski ze mnie rolkarz ;)

Spacer jakich mało

Nie jestem pewna od czego szczerze mówiąc powinnam zacząć. Jestem już zmęczona, a chce jeszcze podzielić się wrażeniami z dnia dzisiejszego. Mieliśmy z Nitrulą, jak czasem nazywam mego pieska, mały wypad. Najpierw jeden park, potem drugi, jazda tramwajem, spacer po rynku i wymarzony powrót do domku. Całość zajęła nam mniej więcej 3,5 h. Tyle wystarczyło żebym teraz myślała tylko o śnie... Nitrowi za to było za mało, on miał ochotę jeszcze na zabawę :)