Park, park i jeszcze raz park

Rano - park, popołudniu - park. Spacer- park, bieganie- park. Mogę śmiało to nazwać drugim domem. Bywamy tam tak często, że czasem nie wiem już gdzie iść, bo cały teren już jest nam znany. Minimum dwa razy dziennie po półtorej godziny, to daje 21 godzin w tygodniu, a to już nie wiele żeby spędzać tam cały jeden dzień w tygodniu. Wpadam w lekką monotonię, ale jakoś tego nie czuję. Każdy spacer się różni od siebie. Na każdym spotykamy inne osoby, robimy inne rzeczy.
Dziś była zabawa z patyczkiem, które staram się ograniczać, a które Nitro uwielbia. Potem aport i powtórka komend ( wyciągnęłam klikara w zeszłym tygodniu z pudełka, to trzeba coś z nim zrobić ;)). Coś jeszcze...? W sumie to tyle do momentu aż nie przyszedł Bartek i Reagan, a potem reszta, czyli Mordka oraz Iga, Boyka i Heniek, o których jeszcze nie słyszeliście.

Co dziwne, nie było dziś praktycznie ludzi w parku. W zeszłym tygodniu było ich od groma. Rodzice z dziećmi, dziadkowie i babcie. Multum! Dziś- prawie nic... I potem do mnie dotarło. We Wrocławiu skończyły się ferie. Psiarze się cieszą, dzieci trochę mniej :)

Zdjęcia z zabaw w towarzystwie Regulca, reszta zdjęć jest na stronie Michała od Mordy -> zdjęcia

A Waszym psiakom jak mijają dni w tygodniu? Też odwiedzacie jedno miejsce czy planujecie dłuższe wypady ?

Zapraszam do polubienia facebook'owej strony bloga -> polub :)

Planuję dalsze udoskonalenia bloga, lecz bez waszej pomocy to mi się nie uda. Piszcie komentarze, dajcie znać, że jesteście :)